16.10 Wyglądało na to, że w Sesji Wyjazdowej Lewopoldupkowego Spotkania Nadrenskiego będą brały udzial fizycznie tylko dwie osoby.
Wody mieliśmy dosyć, by obdzielić Ren, Wisłę i jeszcze innych kilka. Na zdjęciu najwęższy odcinek rzeki Św. Wawrzyńca,
mniej więcej taki szeroki jak Ren w Duisburgu.
26.10 Wracając z Toronto do Montrealu byłem święcie przekonany, że nasz Januszek lewopodupkowy nie znajdzie czasu,
żeby się z nami spotkać. Tymczasem podobny autobus był jak ja w połowie drogi między Bostonem a Montrealem
(Wygląda na to, że wszyscy o tym wiedzieli tylko nie ja).
Szczęka mi opadła (z radości) jak zobaczyłem, że Januszek przybył na spotkanie. Ku ogólnemu zdziwieniu (nie wiem czemu) od razu rozpoznałem kolegę Pegaza lewopółdupkowego.
Radości było co niemiara a i przywiezione przez Januszka "relikwie" - srebrny kielonek, bimberek z Kobióru i Whysky od nieżyjącego sąsiada - znalazły swoje zasłużone miejsce.
Miał też miejsce tzw. "Dzień mundurowy", gdzie nawiązano więź do pitego piwa na poprzednich spotkaniach "nadreńskich".
A jakby ktoś spotkał na środku skrzyżowania, przy czerwonym świetle dla pieszych, dwóch synków to nie przejeżdżać - może się zdażyc, że to Januszek i Robert ...
Zdjęcia komentarzem opatrzył: Piecuch Robert ACH 80
|